I żeby było jasne chodzi o Gabrysię i Jej misia...:) Melę, Czasia, Michała ( i 3 inne bezimienne )...nieważne którego, bez nich nie ma po prostu spaceru! Są lalki, myszki, króliki, ale póki co to właśnie misie skradły jej serce! Jak wyjdzie z domu i zapomni, to całą drogę słyszę " A Mela?"...więc już sama pamiętam :) i pytam "Kto dziś na spacer idzie?" Cieszy mnie to Jej przywiązanie do zabawek i zainteresowanie ich losem.
Przede wszystkim jednak Jej potrzeba tulenia, okazywania uczuć, troska i opieka... wiem, że nie bierze się znikąd! :)
Piękne, słoneczne, ale przede wszystkim ciepłe jak na styczeń południe
Moherowy beret :P
Mam nadzieje ze jak Julia bedzie większa rownież bedzie tak sie bawiła zabawkami;) stylowo na spacerku! Dobrze ze Mała tak sie opiekuje misiami!;)
OdpowiedzUsuńwidzę,że też macie panterkę ;)
OdpowiedzUsuń