środa, 4 czerwca 2014

Small talk

 
Moje dziecko jest już na takim etapie rozwoju, że samo sygnalizuje swoje potrzeby. Te codzienne, fizjologiczne ( chociaż różnie z nimi bywa :) jak i te psychologiczne czy społeczne. Już jakiś czas temu pojawiła się znakomita umiejętność kojarzenia i myślenie przyczynowo-skutkowe. Może brzmi to zbyt górnolotnie, a jakoś dumniej mi, matce nazwać tak, to Jej dziecięce rozumowanie.
W potocznym slangu, Gabrysia "wie już co z czym się je":)  wywołując w rozmowie  jakąś czynność, doskonale wie co nastąpi w jej konsekwencji.
Podobnie Ona, sygnalizując swoje potrzeby, potrafi zasygnalizować ich celowość.
Aktywne dziecko, nie spaceruje z mamą za rączkę, nie idzie wolnym krokiem przez park czy miasto.
"Mamo, Ja chcę na spacerek", w Jej tłumaczeniu oznacza zorganizuj mi fajnie czas poza domem. 
I nie ma pogoda, nie pogoda, słońce czy deszcz! Na mój sygnał::
 " Nie idziemy bo pada deszcz", pada " załóż mi kalosze", 
Teraz musimy przygotować obiad, "ale ja nie chcę jeść, chcę iść"
"Idziemy do parku? ",  odpowiada " a gdzie jest moja łopatka?"
"zaraz wróci tata"..rzecze " i gdzie pojedziemy? 
"Chcesz porysować?", " tak, ale ta dużą kredką...:)
I tak od rana do wieczora, rozmawiam ze swoją dwulatką i nie wierzę, że Ona ma dopiero 2 lata ( i 3 miesiące :) 
Jakiś czas temu dziwiło mnie jak coś nowego powiedziała, skomentowała. Ale gdzie to usłyszała, jak to dobrze wykorzystała w danym kontekście rozmowy. Dziś już mnie nic nie dziwi, bo codziennie zaskakuje czymś nowym,  Śmieję się tylko czasem z tych jej tekstów. Bo Ona, w ogóle jak nikt potrafi mnie rozbawić.




1 komentarz :

  1. Bo to gwiazda jest:) - co widać na załączonym obrazku. A nawet obrazkach:)

    OdpowiedzUsuń