piątek, 4 lipca 2014

Buszująca w zbożu


Mam aktywnego 2,5 latka. Biega, krzyczy od rana do wieczora. Najczęściej już bez drzemki w ciągu dnia, zmęczona pada przy pierwszym łyku mleka wieczorem . Ja najchętniej spałabym już z nią. Bo nie wiem kto jest bardziej zmęczony, Ona czy Ja?
Znajomi czy sąsiedzi śmieją się, że nie uraczysz Jej w bezruchu, że ma ADHD, a Ja poje ją kawą. Że od razu wiedzą kiedy nas nie ma w domu:)... biedni...:(
Nie wiem co to spokojne spotkania z innymi matkami i ich dziećmi. One siedzą z maluchami przy stole, a ja między jednym, a drugim łykiem gonie swoje dziecko. Wszędzie musi wejść, zajrzeć. Otworzyć każde drzwi, szufladę...wejść w każdą kałużę ( gdy nie ma kaloszy) przejść się po ławce. Buszująca moja Gabriela.
Ale mimo wszystko, mam nadzieję że Jej tak zostanie. Że będzie rozpychaha się w życiu łokciami. Że nie będzie Gapą siedząca w kącie.  Że za Jej ciekawością i otwartością do świata i ludzi pójdzie asertywność i waleczność. Że jej dziecięca ruchliwość przerodzi się w chęć działania. I dużo osiągnie! I jakoś tak mi spokojniej, bo wiem że sobie poradzi. I niech sobie chodzi i wchodzi wszędzie, przecież ma obok siebie rodziców którzy rzucą się za nią wszędzie...












1 komentarz :